poniedziałek, 13 października 2014

Nowości kosmetyczne z USA, czyli co przywiozła mi ciocia z Ameryki :)))


Hej Kochani!

Zobaczcie jakie kosmetyki przywiozła mi ciocia z Ameryki!
Zrobiłam małą listę jeszcze przed jej przyjazdem i nareszcie stałam się posiadaczką tych cudeniek :))



 O cieniach do powiek Maybelline The Nudes mówiła Maxineczka. Od tamtej pory wiedziałam, że muszę je mieć. Trzeba stwierdzić, że straszna z niej kusicielka ;)

Moje cienie kiepsko zniosły podróż i niestety uległy zniszczeniu...
Ale od czego mamy Youtube? 
Wskazówki jak ocalić pokruszony cień lub inny kosmetyk okazały się być strzałem w dziesiątkę i przywróciły (prawie) oryginalny wygląd paletki.

A było o co walczyć, bo kosztowała ponad 60 złotych... 
To dużo? Mi wydaję się, że tak, ale kolory bardzo mi odpowiadają więc miejmy nadzieję, że to inwestycja na lata.


Czy ktoś jeszcze nie słyszał o tuszu Cover Girl Lash Blast? 
U mnie od bardzo dawna był na liście must have :) 

Tusz kosztował ok. 5 $, więc cena bardzo przystępna. Zobaczcie jak w Stanach pakowane są tusze do rzęs. Ciekawa jestem kiedy i u nas tak będzie kiedyś to wyglądało...


O firmie Wet n Wild mogłyście nie słyszeć. 
Rok temu przypadkiem kupiłam w Stanach dwa lakiery i szybko pożałowałam, że nie zaopatrzyłam się w całą gamę kolorystyczną :)
Zakochana w grubym pędzelku, trwałości i przepięknych kolorach serii Megalast, zamówiłam dwa inne. Trzeci lakier z serii Wild Shine jest dla mnie nowością.


I już żałuję, że mam tylko dwa.... Powiedzcie mi, jak można być taką "sroką"? :)
No ale same zobaczcie kolor poniżej, wygląda jak sok z gumijagód ;)))
Ten zachwycił mnie chyba najbardziej.


Kolor poniżej jest równie piękny, ale mam wrażenie, że podobne już miałam. Nie zmienia to faktu, że wygląda bardzo obiecująco.


I ostatni, nie przypadkowo. 
Polubimy się czy nie? Jeszcze tego nie jestem pewna, ale ciągle nad tym myślę. 

Po niego sięgnęłam wczoraj i już zdobi moje paznokcie. Kosztował 7 $, natomiast dwa pozostałe 3,80 $ każdy. Nie wiem dlaczego był droższy, bo pędzelek niczym nie zachwyca, w przeciwieństwie do tamtych. Kolor jest interesujący, ale mam wrażenie, że pod słońce lekko prześwituje miejscami....
Zgonie to na nieumiejętne pomalowanie paznokci i nie skreślę tak szybko- testuję dalej :))


I jak Wam się podobają moje nowe zdobycze?
Co byście zamówiły ze Stanów, gdybyście miały taką możliwość?


Pozdrawiam serdecznie,
Emi

4 komentarze:

  1. szkoda,że ta paletka nie jest dostępna w Polsce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda, ale miejmy nadzieję, że kiedyś i u nas się pojawi:)

      Usuń
  2. Szkoda, że u nas tusze nie są tak pakowane, nie znoszę kupować w drogerii, bo czasem się trafi otwierany i suchy masakra....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, aż dziwne że nikt jeszcze na to nie wpadł...

      Usuń